niedziela, 7 listopada 2010

Subiektywnym okiem: Piotr Jassem

Generalnie jestem bardzo zbudowany dzisiejszym występem  naszej drużyny piłkarskiej. Poniżej moja subiektywna ocena Onych:

Kacper – wchodzi gość i w pierwszym meczu ładuje 3 bramki. Poza tym kiwa się w sposób, który jest mi szczególnie bliski – „Puszczam piłkę, lecę za piłką, zobaczymy co z tego będzie”.

Zwjerzak – pokazał jak wielka jest jego miłość do Onych. Pojawił się i grał pomimo kontuzji.

Superstar – chłopak walczył, starał się, biegał do końca, oddychał rękawami, rozpychał się łokciami. Zaliczył najważniejszą asystę w ostatnim meczu. Brakowało bramek Superstara. Objechał mnie, gdy dostałem minutę kary (chyba mi się należało).

Plewka –grał dziwnie. Jak inaczej to napisać: grał na obronie (nie do przejścia), rozgrywał piłkę (podawał), nie kucał (albo się przyzwyczaiłem do Jego biegania), nie kiwał się na ostatniego (nie straciliśmy tak bramki). Czy my znamy takiego Piotra Plewę?

Kuba – Przy jedynej straconej bramce nie miał szans. Wybronił kilka strzałów, a wiadomo jak trudno zachować koncentracje, gdy nic się nie dzieje. Ze słabszymi zespołami Kuba jest szczególnie przydatny, bo… potrafi grać w piłkę. Można z nim piłkę rozegrać (zrobiliśmy tak kilka akcji). Z silniejszymi zespołami szczególnie w końcówce Kuba powinieneś wyrzucać piłkę, a nie podawać do Krzyża J

Krzyżu – Grał naprawdę dobre zawody. Nie do przejścia w obronie i w ogóle. I wtedy, na ostatnim meczu, pojawiła się Marysia i Klops. Krzyżu nie przejmuj się! Fajne jest to, że Krzyżu się przejmuje. Można spokojnie nazwać go sercem tej drużyny.

Ja (autor) – Nawet nieobiektywnie trudno o sobie coś napisać. Strzeliłem dwa gole. Dwa ważne gole. Zaliczyłem kilka asyst. Złapałem minutę kary. Pokopałem się z przeciwnikami. W obronie na zero (nie było mnie wtedy na boisku). Predator k*rwa J



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz