poniedziałek, 25 stycznia 2010

3 mecze - oceny pomeczowe

autor: SuperStar

Skala 1-10

Kuba Smolak - 3-
Jeden z gorszych dni naszego bramkarza:(. Dużo bramek wpuszczonych,
jedna po oczywistym i dość kuriozalnym błędzie. Kilka też wpuszczonych
w krótki róg - generalnie dużo bramek padło jednak po błędach
obrońców, ale Kuba nie ratował naszej drużyny z opresji jak to miewa w
zwyczaju.

Marek "Młody" Galla - 3
Bez błysku, trochę nie "ogarniał" jak to zauważył Maciej siedząc na
ławce, na plus bramka, na minus dużo straconych bramek przez drużynę.
Nasza podpora obrony nie była tak stabilna jak zazwyczaj. Plotki
głoszą, że to przez miłość idzie mu gorzej w piłkę. Grześ potwierdzi,
że miłość nie pomaga grze w piłkę.

Maciej Krzyżaniak - 5
Duże plusy za 3 bramki strzelone, ale jednak w obronie często Maćka
nie było widać. Niby nie popełniał błędów, ale za brak dyscypliny
tylko "5". Byłaby lepsza ocena, ale wszyscy wiemy, że dobry występ to
tylko i wyłącznie zasługa butów "samograjków". Podsumowując: Należy mu
się niezła bura od Portka.

Piotrek Jassem - 3
Gdzie bramki? Niby obrońca, ale było zawsze wiadomo, że Piotrek to
bramkostrzelny defensor. Na minus nieporozumienie z bramkarzem, w
ofensywie też bez błysku. Widać brak ogrania, zbyt długi rozbrat z
piłką nie wpływa korzystnie na jego formę. Ile można grać "na
świeżości"?

Paweł Jassem - 3
Najgorszy dzień gwiazdy drużyny. Za siebie mówi sam fakt, iż w
niedzielę bez bramki i z tylko jedną asystą. Oczywiście muszę na coś
zwalić winę i tym razem będą to nowe buty, które tego dnia nie były
samograjkami. Muszę się jeszcze z nimi zaprzyjaźnić. Druga sprawa to
pogoda - przez nią gram mniej w piłkę, co wpływa negatywnie na potężny
strzał, którym dysponuje.

Piotr Plewa - 3-
Podobno piękna bramka w pierwszym meczu (nie widziałem), ale oprócz
tego dość ważny błąd w meczu z hiszpanami na początku, który ustawił
wynik meczu. Nieładne też zachowanie z końcówki tego meczu, gdy kopnął
piłkę będąc na ławce. Nieładnie też Piotrek się na nas obraził po tym
meczu. Nie lubimy jak ktoś się obraża, dlatego tak niska ocena. Jak
Piotrusiu chcesz mieć "dyszki" to musisz się ładnie uśmiechać i trochę
mniej kucać jak biegasz.

Grzesiu Grzybek - 4
Strzelił bramkę, a oprócz tego to niczym się nie wyróżnił, oprócz
zagrania piętką po podaniu od bramkarza. Trochę więcej biegania by się
przydało i wychodzenia na pozycję. Jako król strzelców drużyny
powinien być lisem pola karnego, a tu w trudnych meczach tylko jedna
bramka.

Wojtek Jerzak - 4
Przydałyby się jakieś bramki od naszego napastnika, asysty to nie
wszystko Wojtku. Ogólnie bez większych błędów - ładnie się uśmiechał i
śmiał z konia, drozda, szczurka i innych, za to duży plus. Na minus
gra w obronie, która zawsze była mankamentem rozgrywającego Onych. No
i gdzie te bramki?!

niedziela, 24 stycznia 2010

3 mecze

Trudne mecze czekają drużynę Oni 24 stycznia. O 11 na inaugurację
niedzielnego piłkarskiego święta zagrają z drużyną Falcon -
bezpośrednim sąsiadem z tabeli. "To będzie trudny mecz" - przepowiada
trener i zarówno najwierniejszy kibic drużyny Oni Pan Jerzak, zwany
przez piłkarzy pieszczotliwie "papą". Już półtorej godziny później
mecz z niegroźnie brzmiącą z nazwy drużyną - "prawie jak piłkarze".
"Nie można ich lekceważyć. Te chłopaki potrafią grać w piłkę, zresztą
nie bez powodu zajmują trzecie miejsce w tabeli" - ostrzega podpora
defensywy Marek "Młody" Galla. Na samym koniec - wisieńka na torcie
dla największego agresora w drużynie - Piotrulki, mecz z Suela
Espanol. "Tym razem nie skończą tego meczu w komplecie" grozi znany z
twardej gry obrońca Onych. "9 punktów da nam lidera, ze swojej strony
obiecuję poprawę skuteczności. Kupiłem niedawno nowe buty zwane
"samograjkami", one pomogą mi przełamać niemoc strzelecką" mówi Maciej
Krzyżaniak. Czy spełni swoją obietnicę? Czy wierni kibice drużyny z
Poznania będą mogli zaśpiewać "Mamy lidera hej Oni, mamy lidera!"?
"Idziemy na majstra" - mówi wybrana na miss Oni Justynka. To wszystko,
a zarazem dużo więcej - już w niedzielę! Kto będzie?

sobota, 23 stycznia 2010

PIERWSZE PORAŻKI ONYCH!

W dzisiejszych meczach Między Wydziałowej Ligi UAM w piłce nożnej
halowej doszło do kilku niespodzianek. Niestety były to niespodzianki
na niekorzyść naszej drużyny.
Scenariusz jaki napisało dzisiaj życie, można opisać starym polskim
porzekadłem: dobre złego początki.
W pierwszym meczu Oni podejmowali sąsiadów z tabeli: Falcon. Od
początku meczu inicjatywa należała do "żółto-czarnych". Już w
pierwszych minutach objęli oni prowadzenie. Po bardzo składnej akcji
całego zespołu dzieło wykończył Piotr Plewa.
Kilka minut później padło wyrównanie. Drużyna Falcon przejęła piłkę w
środku pola i wyszła z szybką kontrą 3vs1. Niestety osamotniony w
obronie Krzyżaniak nie dał rady powstrzymać przeciwników i mieliśmy
1:1.
W drugiej połowie do szturmowych ataków ruszyli Oni. Jednak ani nasz
"SuperStar" Paweł Jassem, ani Wojtek Jerzak nie zdołali pokonać dobrze
spisującego się bramkarza "Sokołów". W końcu po szybko wznowionym
rzucie rożnym przez Piotra Plewę piłkę do bramki wpakował Maciej
Krzyżaniak. Warto dodać, iż była to pierwsza bramka tego zawodnika w
rozgrywkach.
Chwilę poźniej było już 3:1. Udany przechwyt w środku pola zowocował
sytuacją sam na sam z bramkarzem którą spokojnie wykończył Grzesiu
Grzybek.
Przeciwnicy zdołali odpowiedzieć już tylko jedną bramką, którą po
błędzie obrońców zdobył popularny "Koniu".
Kolejny mecz Oni grali z Suelo Espanol. Mecz zaczął się tak jak
poprzedni: od ataków Onych. Niestety w dogodnej sytuacji Piotr Jassem
nie zdołał pokonać bramkarza hiszpanów i niestety szybko się to
zemściło.
Piotr Plewa przy wyprowadzaniu akcji chyba bardziej myślał nad tym
dlaczego biega kucając, niż nad celnym podaniem i w efekcie piłka
trafiła pod nogi jednego z przeciwników, który nie miał problemów z
pokonaniem naszego bramkarza.
Chwilę póżniej było już 0:2 dla przybyszy z półwyspu iberyjskiego. W,
wydawało by się, niegroźnej sytuacji do nieporozumienia doszło między
Piotrem Jassemem oraz bramkarzem - Kubą Smolakiem, i po odbiciu się
piłki od słupka, do pustej bramki skierował ją jeden z hiszpanów.
Te dwie bramki wprowadziły duża nerwowość w poczynania naszych
ulubieńców. W wielu sytuacjach brakowało ostatniego podania przez co
Oni nadziewali się na groźne kontry. Jedną z nich zawodnicy Suelo
Espanol wykorzystali i mecz skończył się wynikiem 0:3. Była to
pierwsza porażka Onych od początku ich występów w lidze UAM.
Trzeci mecz Oni grali z drużyną Prawie Jak Piłkarze. Zaczął się on tak
jak dwa poprzednie. "Żółto-czarni" spokojnie rozgrywali akcje i
panowali na boisku. Po jednej z akcji na strzał z wiekszej odległości
zdecydował się Piotr Jassem. Płaski strzał przemknął miedzy nogami
przeciwników i nie dał szans bramkarzowi.
Niestety po tym golu wkradło się lekkie rozluźnieje w szeregi Onych
czego efektem były dwie stracone bramki. Niestety nie pamiętam jak
wpadła pierwsza z nich więc powiem o drugiej. Gol conajmniej
kurjozalny. Bramkarz PJP wyrzucił piłkę z własnej bramki i...
wyprowadził swój zespół na prowadzenie, ponieważ nasz bramkarz
przepuścił futbolówkę między nogami. Na usprawiedliwienie można
powiedzieć, że w tej sytuacji był zasłonięty, ale i tak ten gol
zapisujemy na jego konto.
To wyraźnie rozdrażniło Onych. Piłkę z własnej połowy wyprowadził
Wojtek Jerzak, zagrał w tempo do Piotra Jassema, a ten nie
zastanawiając się dłużej posłał piłkę wzdłuż lini pola karnego, gdzie
był niepilnowany Krzyżaniak i mieliśmy 2:2.
Niestety chwilę później było 2:3 dla PJP, ale jak padła bramka nie
pamiętam. Na kilka minut przed końcem meczu padło wyrównanie. Środkiem
pola przecisnął się Paweł Jassem, zagrał na prawą stronę, a tam
popularny "Krzyżu" wpakował piłkę do siatki.
Oni rzucili się na bramkę przeciwników, jednak to Prawie Jak Piłkarze
zdobyli zwycięskiego gola. Przy rzucie rożnym, Dzięcioł albo jakiś
inny Szczurek, urwał się Krzyżaniakowi i z bliskiej odległości wbił
piłkę do siatki. Mecz zakończył się porażką Onych 4:3.
W tabeli nasi zawodnicy zajmują 5. miejsce z dorobkiem 19pkt. Do
prowadzących Prawie Jak Piłkarzy tracą 5pkt. którzy jednak rozegrali 3
mecze więcej. Analizując pierwszą część sezonu Oni mają za sobą mecze
z wiekszości drużyn z górnej części tabeli, dlatego mamy nadzieję, że
do końca rozgrywek nie będziemy świadkami takich wpadek jak dziś.