czwartek, 29 kwietnia 2010

Wymęczone zwycięstwo

We wtorkowe ciepłe popołudnie sympatyczni Oni zmierzyli się z niesmypatycznymi Studentami Abstynentami. 
Przeciwnicy pojawili się w piątkę oraz bez bramkarza. Strategią naszej ukochanej drużyny było zabieganie przeciwników. Od początku mecz układał się po myśli sympatycznych Onych. Pierwszą bramkę strzelił niezawodny Wojtek Jerzak. Chwilę później było już dwa zero. Piękną kombinacyjną akcję strzałem na pustą bramkę wykończył jeszcze-nie-do-końca-dotknięty-syndromem-Grzesia-Grzybka Krzyżu. Tuż przed przerwą dogodną sytuację zmarnował Piotrulka, po czym obie drużyny udały się na przerwę.
W drugiej połowie coś się stało z naszą sympatyczną drużyną. "Normalnie odechciało mi się komentować" - mówił mi komentator telewizji Justynka.tv. Sympatyczni Oni zamiast zdobywać kolejne bramki już na początku spotkanie po indywidualny błędzie w kryciu Wojtka Jerzaka stracili gola. Niesympatyczni Studenci Abstynenci uwierzyli, że są w stanie odmienić ten mecz. Na szczęście, w meczu nie było więcej bramek i nasi sympatyczni pupilkowie mogli w szatni zaśpiewać "Mamy lidera! Hej Oni, mamy lidera!.

wtorek, 27 kwietnia 2010

Remis w meczu przyjaźni i zwycięstwo z outsiderem!

Ciepły wtorkowy wieczór, stadion przy ulicy piątkowskiej w Poznaniu. W tych przepięknych okolicznościach odbyły się 2 mecze piłkarzy grających w żółto-czarnych barwach.

W pierwszym meczu podopieczni Janusza Jerzaka zmierzyli się z zaprzyjaźnioną drużyną o groźnie brzmiącej nazwie Euroterror. W jej barwach grało trzech byłych kolegów z drużyny szkolnej kilku zawodników Onych: Jędrzej Suska, Piotr Sawicz i Wojtek Kędzierski. Jak się okazało mecz przyjaźni był tylko na papierze, na boisku było pełno walki, kłótni i kontrowersyjnych decyzji sędziego. Początek meczu przebiegał w chaotycznej atmosferze, obie drużyny skupiły się na grze pressingiem i żadna z nich nie mogła rozegrać składnej akcji. Pierwszą akcję mieli jednak Oni, Superstar wykorzystał niezdecydowanie Piotra Sawicza, wsadził głowę tam gdzie inni boją się wsadzić inne rzeczy i popędził sam na sam z bramkarzem. Spróbował strzału pomiędzy nogami, piłka jednak odbiła się gdzieś od nogi golkipera i znacznie zwolniła, szybki jak strzała Piotr Sawicz zdążył jednak naprawić swój błąd i wybił zmierzającą do bramki piłkę. Kilka minut później Oni przeprowadzili kombinacyjną akcji i w niezłej sytuacji znalazł się Wojtek Jerzak, który udowodnił, że jest w świetnej dyspozycji i w ekwilibrystycznej pozie pokonał bramkarza rywali. Żółto-czarni długo kontrolowali przebieg wydarzeń i nie dawali dojść do sytuacji przeciwnikom. Nerwowej końcówki nie wytrzymał jednak dobrze grający dotychczas Piotr Plewa. 2 minuty przed końcem meczu niepotrzebnie odkopnął piłkę po gwizdku sędziego za co otrzymał minutę kary, a po kłótni z sędzią - jeszcze jedną. Oni bronili się dzielnie, jednak przeciwnicy pół minuty przed końcem zdjęli bramkarza i w przewadze 5 na 3 udało im się strzelić bramkę. Popularny "Plewka" nie powinien sobie pozwolić na taki błąd, jest jednym z bardziej doświadczonych zawodników i powinien dawać przykład młodszym kolegom.

Drugi mecz Oni rozpoczęli zdekoncentrowani wydartym im zwycięstwem i długi czas nie potrafili strzelić bramki ostatniej drużynie w tabeli. Trzeba jednak przyznać, że chłopaki bronili bardzo ostro i w pewnym momencie bracia Jassemowie musieli ustawić ich do pionu. Do przerwy jednak na tablicy wciąż tkwił wynik 0:0. Po przerwie żółto-czarni rzucili się do ataku, jednak wciąż piłka nie chciała wpaść do sieci. "Nie tak tata uczył" - krzyczał w pewnym momencie Superstar do Wojtka Jerzaka po niecelnym strzale. "Nie będzie dziś kolacji" - wtórował trener. Wtedy to drużynę poderwał niezawodny Paweł Jassem. Przejął wybitą piłkę na wysokości połowy boiska, minął dwóch przeciwników, rozegrał szybką klepkę ze swoim bratem i uderzył tuż koło słupka i bezradnego bramkarza. Widać było, że tą akcję bracie Jassemowie ćwiczą od małego. Zgranie Onych widać było w kolejnej akcji po której padła bramka. Piotrulka przejął piłkę pod swoją bramką, najpierw szybka klepka z młodszym bratem, potem szybka klepka z Grzesiem Grzybkiem i kibice Onych znowu mogli skakać z radości. Po Grzesiu widać, że obóz we Włoszech dobrze wpłynął na powrót do formy i współpracę z walczakiem Piotrkiem. Podobno ćwiczyli dużo akcji dwójkowych... Do strzelenia trzeciej bramki znacznie przyczynił się bramkarz Jakub Smolak, który wyrzucił dokładnie piłkę do szybkiego Piotrka, ten wyprzedził golkipera rywali i przelobował go strzałem głową. Czwarta bramka padła łupem Wojtka Jerzaka po kombinacyjnej akcji całej drużyny, a piąta to farfocel Macieja Krzyżaniaka, który jako kolejny zawodnik cierpi na syndrom Grzesia Grzybka. Widać to było w ostatniej akcji meczu kiedy został bezlitośnie ograny przez surowego technicznie przeciwnika, który strzelił honorową bramkę dla rywali. Końcowy wynik 5:1 dla Onych.

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Oni vs Retired 62:40


Trochę w cieniu wielkiego zwycięstwa siatkarzy pozostał mecz koszykarzy z drużyną Retired, który odbył się ledwie godzinę przed pierwszym gwizdkiem sędziego na boisku siatkarskim. Niebiescy pewnie pokonali jednak swoich przeciwników i mogą dopisać sobie kolejne 2 punkty do swojego dorobku.

W pierwszej piątce wybiegli: Na pozycji rozgrywającego - Michał Piekarczyk, rzucający obrońca - Zbyszko Gapiński, jako "fałszywa" trójka - Piotrek Jassem, jako silny skrzydłowy - Paweł Jassem, a jako center - doświadczony Krzyś Jassem. Oni szybko zdominowali przeciwników, i już po pierwszej kwarcie prowadzili kilkunastoma punktami. Potem tylko konsekwentnie zwiększali przewagę i starali się nie przemęczać przed ważniejszym meczem w siatkówkę. Ostatecznie mecz zakończył się 22-punktowym zwycięstwem naszych podopiecznych 62:40. Najwięcej punktów rzucili Michał Piekarczyk, Zbyszko Gapiński i broniący dobrego imienia familii Jassemów - Piotrek. Dzięki temu zwycięstwu Oni zagwarantowali sobie udział w Play-offach, na które z niecierpliwością czekamy!

Oni vs Przyszliśmy tu popatrzeć - zapis meczu

Wrzucam linki do YouTuba.



http://www.youtube.com/watch?v=bnEySXF7_p8
http://www.youtube.com/watch?v=nezws0WUsDs
http://www.youtube.com/watch?v=-V6_SUovX58
http://www.youtube.com/watch?v=mWYBUuQIJ3I
http://www.youtube.com/watch?v=EmuaoD54Fu8
http://www.youtube.com/watch?v=FevDFVqeuaI
http://www.youtube.com/watch?v=oG06l5qAgLY

Zapis meczu Oni - Retired

Zamieszczam fragmenty meczu.

Jeden dodam jutro.

Nie jestem niestety pewien kolejności filmów.

W justynka.tv dodam linki do youtuba.

http://www.youtube.com/watch?v=iLh3b0_51HI

http://www.youtube.com/watch?v=OMy9AT3oFsQ

http://www.youtube.com/watch?v=40CdGXU8Y_w

http://www.youtube.com/watch?v=FQSYLF_E8c0

http://www.youtube.com/watch?v=oxdjFifWgMo

http://www.youtube.com/watch?v=1vbYLSNHKUA

Fantastyczny mecz! Awans Onych!

We wczorajszym ćwierćfinale rozgrywek o mistrzostwo Międzywydziałowej Ligi Uam w siatkówce, Oni zrewanżowali się zespołowi Przyszliśmy Popatrzeć za sobotnią porażke i wygrali 3:2.

Żółto czarni przystąpili do tego meczu wzmocnieni przez środkowego Szymona Kugiejkę, dlatego na pozycji libero zagrać mógł Maciej Krzyżaniak. Pierwszy set pokazał, że będzie to mecz pełen walki i zaciętej gry. Żadnej z drużyn nie udawało się odskoczyć na większą ilość punktów. Dopiero w końcówce moment nieuwagi Onych wykorzystali przeciwnicy i wygrali tego seta 25:21.

Do drugiego seta Oni przystąpili bardzo podrażnieni i z drobną zmianą w ustawieniu. Ten manewr przyniósł zamierzony efekt. Wysoka skuteczność w ataku, wspaniałe zagrywki i dobrze funkcjonujący blok. To wszystko doprowadziło do nerwów w ekipie przeciwnej które zaowocowały nawet żółtą kartką dla jednego z zawodników. Siatkarze Przyszliśmy Popatrzeć nie potrafili znaleźć recepty na dobrze funkcjonującą żółto czarną maszynę i ta partia, po wspaniałym ataku z szóstej strefy Pawła Jassema, zakończyła się pewnym zwycięstwem Onych 25:16.

Trzeci set miał scenariusz bardzo podobny do pierwszej partii. Niestety i tym razem, końcówka należała do Przyszliśmy Popatrzeć, którym udało się wygrać 25:22.

W czwartej partii Onym udało się odskoczyć przeciwnikom na kilka punktów. Dzięki konsekwentnej grze i dobrze wykonywanym założeniom taktycznym Oni utrzymali tę przewagę i doprowadzili do tie break'a wygrywając 25:23.

Piąty set to prawdziwy popis gry żółto czarnych. Wszystko chodziło jak w zegarku. Przepiękne zbicia, liczne bloki oraz efektowne obrony. To była taka gra, jaką zawsze chcielibyśmy oglądać w wykonaniu naszych zawodników. Przy zmianie stron Oni prowadzili już 8:3 i po minach i chęci do gry pewnym było, że tej przewagi nie mogą roztrwonić. Do końca meczu kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i pewnie wygrali 15:9 i w całym meczu 3:2!

"To jest coś niesamowitego! Nikt na nas nie stawiał. Przez bukmacherów byliśmy skazani na pożarcie. Jednak pokazaliśmy, że statystyki nie grają. Wszyscy wznieśli się na szczyt swoich umiejętności i bez wątpienia zagraliśmy najlepszy mecz w całym sezonie. Teraz czas na półfinał. Na pewno nie spoczniemy na laurach i będziemy chcieli sprawić kolejną niespodziankę. A tymczasem idę pić alkohol!" - komentował tuż po meczu najlepiej punktujący zawodnik meczu Paweł Jassem.

W meczu półfinałowym Oni zagrają z Miłośnikami Talentu Krzysztofa Stelmacha. Ten mecz odbędzie się 9. maja.

Oni - Przyszliśmy Popatrzeć 3:2 (21:25, 25:16, 22:25, 25:23, 15:9)

niedziela, 25 kwietnia 2010

Wielkie sportowe święto!

Niedziela, 25 kwietnia

Dzisiaj wszystkich fanów sportu czekają niezapomniane emocje i wielkie widowisko. Już o godzinie 16:30 na boisku wybiegną koszykarze Onych, występujący w swoich rezerwowych niebieskich strojach. Zagrają o dobre rozstawienie przed ćwierćfinałami z drużyną Retired. Już godzinę później znajdą się na boisku na ul. Szamarzewskiego, by rozegrać mecz sezonu, jak określają ten mecz eksperci z drużyną Przyszliśmy Popatrzeć.

Koszykarze wystąpią w bardzo mocnym składzie: Gapiński, Pieeeeeeekarczyk, Antkowiak, Jassem, Jassem, Jassem i liczą na efektowne zwycięstwo. Oni nie grali w koszykówkę ponad miesiąc, więc trener postanowił przeznaczyć ten okres na przygotowanie fizyczne, by drużyna była dobrze przygotowana podczas fazy Play-Off. Z tego powodu nadgarstki w tym meczu mogą nie poruszać się tak płynnie jak to bywało zazwyczaj. "Ale będę rzucał trójeczki" - deklaruje jednak znany z rzutów z dystansu Zbyszko Gapiński. "To mój debiut w Onych." - oświadcza nowy nabytek Tomasz "Pyra" Antkowiak. "Będę jednak gryzł parkiet, by udowodnić, że zarząd dobrze zrobił wydając na mnie ciężkie pieniądze." Niewątpliwie to będzie wspaniały mecz i kibice nie będą mieli chwili wytchnienia, aby zjeść kiełbaskę.

Tuż po zakończeniu tego meczu oficjalny autobus "Epica" zawiezie zawodników na pobliskie boisko na ul. Szamarzewskiego. To tam żółto-czarni zmierzą się o półfinał siatkarskiej ligi chłopców. "Chcemy jak najszybciej zapomnieć o wczorajszej porażce" - oświadcza weteran drużyny Krzyś "w brydżu też tak jest, że nie można za bardzo rozpamiętywać poprzedniego rozdania. Nowy mecz, nowe szczęście". Miejmy nadzieję, że chłopaki nie przejmą się niepowodzeniem i brakiem słabiej dysponowanego Marka Galli. "Mimo, iż grał średnio, to jego brak jest odczuwalny" - martwi się Piotrek Jassem. Wszyscy fani liczą jednak na Superstara, który zawsze świetnie sobie radził w meczach z trudnymi rywalami. "Wygramy ten mecz. Z Markiem czy bez, co za różnica" - deklaruje gwiazda drużyny. "Najważniejsze, że ja będę grał".
Takiego nastawienia oczekujemy od wszystkich zawodników żółto-czarnych. Po zwycięstwo Oni!

Porażka w ostatnim meczu grupowym.

We wczorajszym meczu o mistrzostwo Międzywydziałowej Ligi UAM w siatkówce, Oni ulegli po emocjonującym meczu z Przyszliśmy Popatrzeć 2:1.

Żółto czarni przystąpili do tego meczu osłabieni brakiem podstawowego środkowego - Marka Galli, który aktualnie przebywa w Barcelonie na testach w tamtejszym Espanyol'u. Z konieczności na tej pozycji wystąpił wczoraj Maciej Krzyżaniak.

Oni mecz rozpoczęli niemrawo. Brak zdecydowania w ataku i proste błędy własne spowodowały, iż przeciwnicy od razu odskoczyli na kilka punktów. Przewaga utrzymywała się do końca pierwszej partii i Przyszliśmy Popatrzeć łatwo wygrali tego seta.

W drugim secie mecz się zdecydowanie wyrównał. Walka punkt za punkt trwała do połowy seta. Wtedy Onym, niesionym głośnym dopingiem licznie zgromadzonych fanów (w dziale Kibice zdjęcie transparentu prezentowanego podczas meczu), udało się wypracować kilka punktów przewagi. Po emocjonyjącej końcówce żółto czarni doprowadzili do tie breaka zwyciężając w drugiej partii 25:23.

Niestety tie break to dominacja podrażnionych faworytów tego spotkania. Przyszliśmy Popatrzeć wygrali tego seta 15:9 i w całym meczu 2:1.

"Pokazaliśmy, że stać nas na zwycięstwo. To bardzo ważne przed jutrzejszym meczem ćwierćfinałowym. Jesteśmy dobrej myśli i wierzymy, że uda nam się awansować do najlepszej czwórki ligi. Szkoda, że nie udało się dzisiaj wygrać dla tej wspaniałej publiczności. Przy takich trybunach aż chce się grać!" - mówił po meczu kapitan zespołu Darek Rochowiak.

W fazie grupowej Oni, z 5 zwycięstwami na koncie, zajęli 6. miejsce. W dzisiejszym ćwierćfinale zagrają z drużyną która zajęła 3. miejsce czyli... Przyszliśmy Popatrzeć. Ten mecz już o 17:30.

Wszystko wskazuje na to, że Oni przystąpią do tego meczu w identycznym składzie jak wczoraj. "Czasu na odpoczynek nie było za wiele, jednak nikt nie narzeka na jakiekolwiek urazy i wszyscy powinni być w pełni sił. Mamy nadzieje, że to nie będzie ostatni mecz w tym sezonie" - mówi Paweł "Superstar" Jassem.

piątek, 23 kwietnia 2010

Niespodzianka Dody!

Nawet celebryci nie mogą liczyć na darmowe wejściówki na mecze jeżeli nie wykazali się wystarczającym wkładem w dobro drużyny. Doda - prawdopodobnie ukochana bramkarza żółto-czarnych Jakuba Smolaka musiała się solidnie napracować by zdobyć przyjaźń całej rodziny Onych. Trzeba jednak przyznać, iż dobrze wykonała swoje zadanie domowe. Dziennikarze gazety "Pawełek" od dawna śledzą słynną piosenkarkę w oczekiwaniu na niespodziankę, którą miała sprawić Doda drużynie żółto-czarnych.Tej żmudnej pracy jest jednak efekt. Oto co postanowiła stworzyć artystka dla swojego ukochanego teamu:


Oni vs Kisiel - Oceny po meczu

Wysokie zwycięstwo sprawia, że wszyscy zawodnicy otrzymali ocenę powyżej 5. Jak gazeta "Pawełek" widziała postawę każdego zawodnika? Oto oceny redaktora naczelnego.

Kuba Smolak - 7. Zachował czyste konto, chociaż nie był zbyt często zatrudniany do pracy. Jednak w tych nielicznych sytuacjach zachowywał się bez zarzutu. Dodatkowo bramkarz świetnie wprowadzał piłkę do gry, na co od dłuższego czasu zwracał uwagę trener drużyny.

Maciej Krzyżaniak - 6. Widać było, iż został dobrze poinstruowany przez trenera. Konsekwentnie trzymał się założeń taktycznych i nie zapuszczał się pod bramkę rywala. Z nim na boisku napastnicy czuli się niezwykle pewnie.

Marek Galla - 5+. Po raz kolejny najsłabszy na boisku. Jedno dobre kopnięcie piłki nie sprawia, iż zarząd zapomni o jego gorszej grze w ostatnich czasach. Często irytował trenera zapuszczając się gdzieś tam pod bramkę i zmuszając innych do asekuracji jego pozycji. Oprócz gola w ataku bezużyteczny, marnował sytuację za sytuacją.

Piotrek Jassem - 6+. Tego zawodnika stać na więcej. Pokazał namiastkę geniuszu przy bramce, gdy to technicznym uderzeniem umieścił piłkę w sieci tuż obok bezradnego bramkarza. W obronie bezbłędny, szybko rozprowadzał ataki.

Wojtek Jerzak - 9. Niewątpliwie najlepszy gracz meczu. Dwoił się i troił w środku pola, każdy jego kontakt z piłką wzbudzał popłoch w szeregach rywala. Wojtek oprócz dwóch asyst przełamał się również strzelecko kompletując hattricka, a należy pamiętać, iż strzelanie goli nigdy nie było jego mocną stroną. Widać, że praca z trenerem "Papą" daje dobre efekty.

Paweł Jassem - 7+. Nie bez powodu mówi się o nim, że gdy nie ma żadnej sytuacji to strzeli gola, jak ma jedną to strzeli 5. W tym meczu miał pół sytuacji, a potrafił pokonać bramkarza 2 razy. Widać, że gwiazda drużyny jest w niezłej dyspozycji, Paweł musi jednak popracować nad team working, gdyż nadal rzadko ufa swoim bardziej surowym piłkarsko kolegom. W tym meczu jednak dołożył 2 asysty, więc brawo Paweł. Tak trzymaj!

Janusz Jerzak - wyróżnienie. Rozpracował przeciwników w ten sposób, że każdy zawodnik wyprzedzał swojego przeciwnika o pół sekundy. "Dzięki poradom trenera zawsze wiedziałem co zrobi przeciwnik" - chwali swojego trenera Maciej Krzyżaniak. Trzeba przyznać, że wysokie zwycięstwo jest dziełem ciężkiej pracy opiekuna Onych.

czwartek, 22 kwietnia 2010

Kisiel Truskawkowy rozgromiony!

W dzisiejszym meczu, po fantastycznym spotkaniu, Oni pokonali zespół Kisiel Truskawkowy aż 7:0!

Już pierwsze sekundy meczu wskazywały na to, że będzie to gra do jednej bramki. Żółto czarni wręcz rzucili się na przeciwników i już pierwsza akcja meczu zakończyła się golem. Piękną wymianę podań strzałem pod poprzeczkę wykończył Marek Galla, który wziął sobie do serca reprymendy kierownictwa zespołu i w końcu zagrał na miarę oczekiwań.

Oni w dalszym ciągu kontynuowali agresywny styl gry, dzięki czemu przeciwnicy mieli poważne kłopoty aby nawet przekroczyć linię środkową boiska. Warto dodać, że jedyną sytuację jaką mieli do zdobycia gola był strzał... Piotra Jassema. Jednak w bramce czujny był Kuba Smolak i nie dał się zaskoczyć kapitanowi Onych. Drugiego gola, po wspaniałej, mocnej, płaskiej i dokładnej centrze Pawła Jassema, zdobył Wojtek Jerzak. Wojtek jeszcze przed przerwą dorzucił kolejnego gola i do szatni zespoły schodziły przy wyniku 3:0.

Po przerwie obraz gry nie zmienił się. Oni cały czas konsekwentnie wykonywali swoje założenia taktyczne, czego efektem były kolejne bramki. Najpierw, wspaniałym strzałem w okienko bramki Kisielu, popisał się niezawodny Superstar. Następnie bramkę zdobył jego brat, Piotr. Gola numer sześć sprytnym strzałem z "czuba" zdobył Paweł Jassem, a ostatnią bramkę, kompletując hat-tricka, dorzucił Wojtek Jerzak.

Wojtek był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na boisku. Rządził i dzielił w środku pola i oprócz trzech zdobytych goli, dwukrotnie popisał się wspaniałymi asystami. Warto również podkreślić wspaniałą grę defensywną. Nasi obrońcy po raz kolejny udowodnili, że zasługują na miano najlepszej linii obrony w całej lidze.

Kolejne mecze już we wtorek. Wyjątkowo Oni zagrają tego dnia dwa mecze! Najpierw o godzinie 21:30 bardzo ważne spotkanie z zespołem EuroTerror, a o 22:00 zmierzą się z ostatnim zespołem w grupie: LZS Nowy Folder.

środa, 21 kwietnia 2010

Oni - Kisiel Truskawkowy, przed meczem.

Mamy nadzieje, że już jutro o godzinie 17:00 Oni zainaugurują rundę wiosenną rozgrywek piłkarskich na trawie. Teoretycznie powinien być to już drugi wiosenny mecz, jednakże drużyna 100%Piersi z kurczaka nie zjawiła się w wyznaczonym terminie i oddała walkowera.

Według bukmacherów zdecydowanym faworytem tego spotkania są Oni, którzy z dorobkiem 16 punktów w 6 meczach pozostają jedyną niepokonaną drużyną całej ligi! Jutrzejsi przeciwnicy naszych ulubieńców w 8 meczach uzbierali jedynie 9 punktów i zajmują 10. miejsce w grupie A. Mimo tak dużej różnicy, wszyscy w zespole zgodnie twierdzą, że ten mecz wcale nie będzie przysłowiowym spacerkiem
"Moi chłopcy muszą wyjść na murawę na maksa skoncentrowani. To będzie najważniejsze po tak długiej przerwie w rozgrywkach. Sparingi to jedno, a mecze o stawkę rządzą się swoimi prawami. Jednak jeśli od pierwszych minut będą realizować założenia taktyczne ćwiczone w meczach kontrolnych, to powinno się wszystko ułożyć po naszej myśli." - mówi trener zespołu, Janusz Jerzak.

Wszystko wskazywało na to, że wreszcie uda się zagrać w podstawowym składzie. Niestety, znowu zabraknie Grzesia Grzybka. Najlepszy snajper żółto-czarnych wyleczył już kontuzje, jednak aktualnie spiera się z poważnymi problemami osobistymi. Krążą plotki, iż oczarowała go jedna z wykładowczyń na Uniwersytecie Ekonomicznym i Grzesiu za wszelką cenę chce zwrócić na siebie jej uwagę. Postanowił pięknie nauczyć się przedmiotu, który wspaniała pani profesor prowadzi i ją zawstydzić! Czyżby syndrom Grzesia Grzybka dopadł samego odkrywcę owej "choroby"?
Z tym syndromem cały czas nie może sobie poradzić filar obrony - Marek Galla. Popularny Młody co mecz wygląda, jakby myślami był gdzieś indziej. Sytuacja jest na tyle poważna, że kierownictwo zespołu postawiło mu ultimatum: "albo zaczniesz grać tak, jak na początku sezonu, albo będziemy musieli się pożegnać..."
Po ciężkim obozie kondycyjnym we Włoszech, do pełni formy psychicznej oraz fizycznej powrócił drugi podstawowy defensor żółto-czarnych, Maciej Krzyżaniak.
"Muszę przyznać, że to był najtrudniejszy obóz w jakim miałem okazję uczestniczyć. Jednak efekty są bardzo zadowalające i jutro będę "gryzł glebę"" - mówi znany i lubiany Krzyżu.

ONI - Kisiel Truskawkowy, czwartek 22. kwietnia godz. 17:00, boisko przy domach studenckich Zbyszko i Jagienka ul. Piątkowska 80.

wtorek, 20 kwietnia 2010

Espanyol zaprosił Marka Gallę na mecz


Marek Galla coraz poważniej myśli o odejściu z Onych. W najbliższy weekend bez rozgłosu jedzie
na mecz derbowy Espanyol Barcelona - FC Barcelona. Został tam zaproszony przez drużynę gospodarzy.
"La Marca" podała, że od nowego sezonu popularny Młody będzie wystepował w hiszpańskiej Primiera Division.Wyjazd koliduje z meczami siatkówki i koszykówki chłopców. Swojego niezadowolenia nie ukrywa kapitan Onych Piotr Jassem "Idż mi z nim!" mówi.
Ostatnią nadzieją na występ znanego przede wszystkim z ciężkiej pracy przez całe spotkanie Marka, to zamknięte europejskie lotniska. "Eyjafjallajökull! Eyjafjallajökull! Eyjafjallajökull!!!" krzyczy codziennie rano jedyny obcokrajowiec w zespole Ilya. Czy jego modły przyniosą spodziewany efekt? Czy Oni wygrają kolejny mecz? Czy zostanie oddany choć jeden głos w sondzie pomeczowej na największą gwiązdę Onych Superstara? Dowiecie się oglądając Onych w najbliższy weekend.

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Kolejne zwycięstwo żółto-czarnych siatkarzy


W związku z żałobą narodową siatkarze Onych musieli rozegrać przedostatnie spotkanie rundy grupowej rozegrać w poniedziałek, a nie w niedzielę jak to bywało zazwyczaj. Ten dzień nie sprzyja atmosferze wielkiego siatkarskiego święta. Puste trybuny jednak nie zdeprymowały "złotej siódemki" jak nazywani są zawodnicy Onych. Chłopcy pewnie pokonali drużynę WNS pracownicy 2:0.

Przed meczem wydawało się, że żółto-czarni wystąpią w najmocniejszym składzie. Znowu się nie udało, na samej rozgrzewce kontuzję zgłosił Maciej Krzyżaniak, który ostatecznie wystąpił na pozycji libero. "Bardzo bolało, ale nie mogłem zostawić drużyny w tak trudnym momencie" - deklaruje siatkarz i dodaje "Te obozy kondycyjne... sam nie wiem czy to dobry pomysł, przekonamy się później". Brak "Krzyża" w ataku rekompensował jednak Krzyś, który zaczął mecz dwoma "gwoździami", a potem w trakcie meczu co chwilę siał postrach w szeregach rywali. Nic dziwnego, że Wojtek Panek grał mu wiele piłek. Trzeba nadmienić, iż młodemu, zdolnemu rozgrywającemu udaje się utrzymać wysoką dyspozycję już kolejny mecz z rzędu. To dobry prognostyk na przyszłość. Gorzej dysponowane jednak były gwiazdy drużyny: Marek Galla - cały czas cierpiący na syndrom Grzesia Grzybka i Paweł Jassem, który znany jest jednak z tego, iż gra wspaniale wtedy kiedy jest to potrzebne. Na tego przeciwnika "Superstar" nie był swojej drużynie potrzebny.

Mimo, iż ten mecz był trochę w cieniu trwającego wciąż konkursu na Miss Oni, to zabawa ta znajduje odzwierciedlenie w grze głównej nagrody - Darka Rochowiaka. W dzisiejszym meczu prezentował się wspaniale - potężnie atakował, w bloku był nie do przejścia i zagrywał asa za asem. Gazeta "Pawełek" podejrzewa, iż jego dobra forma przyciągnie wiele pięknych kandydatek, a kolejną zaprezentujemy już jutro!

Już w najbliższy weekend czeka Onych wielkie siatkarskie święto. W sobotę ostatni mecz fazy grupowej, decydujący o układzie w tabeli. A już w niedzielę zaczynają się długo oczekiwane play-offy, na które zapraszamy wszystkich wiernych fanów Onych, aby wspierać ulubionych zawodników. Paweł Jassem nie gra dla kibiców codziennie!

Piotrek: "Wybieramy gracza meczu! Nie wolno głosować na siebie samego oraz głosować, gdy się nie oglądało spotkania. Ankieta po prawej"

środa, 7 kwietnia 2010

"Pawełek" sprawdza formę siatkarzy Onych.

Rozstrzygające mecze w siatkówkę chłopców coraz bliżej, gazeta "Pawełek" musiała więc zainteresować się obozem ulubionej drużyny wszystkich kibiców z Poznania. "Oni" prawdopodobnie znajdują się w dobrej dyspozycji, jednak jest kilku zawodników borykających się z drobnymi problemami.

Bracia Jassemowie po ciężkim obozie we Włoszech obiecują, że będą niezawodnymi strzelbami na lewym skrzydle w zbliżającym się meczu. Gazeta "Pawełek" nie widzi powodu by im nie wierzyć - te chłopaki rzadko zawodzą swoich fanów. To duże szczęście, gdyż na ich pozycji zarówno w niedzielę, jak i w poniedziałek (w te 2 dni odbywają się decydujące mecze) zabraknie Macieja Krzyżaniaka, który ze względu na gorszą dyspozycję został odesłany na obóz kondycyjny do Włoszech. "Z Piotrkiem ten eksperyment się udał, Grześ też z wyjazdu wrócił jak nowy, dlaczego miałoby się z Maćkiem nie udać?" - usprawiedliwia tą dziwną decyzję trener Onych, Janusz Jerzak. Na skrzydle szaleć będzie doświadczony Krzyś. Pozostaje mieć tylko nadzieję, iż kariera literacka nie przeszkodzi mu we wbijaniu potężnych "gwoździ", z których słynie. Rozegranie. A jak rozegranie to jest i Pan Panek. Ostatnio nawet zamiast rozgrywający mówi się o nim "reżyser". Ten pseudonim wiele mówi o tym w jakiej formie jest młody zawodnik. Miejmy tylko nadzieję, że brak doświadczenia nie będzie mu przeszkadzał w decydujących momentach.

Największy problem panuje jednak na środku. W słabej dyspozycji cały czas jest Marek Galla, cierpiący na syndrom Grzesia Grzybka, a formę Darka Rochowiaka trzeba określić jako zagadkę. Gazeta "Pawełek" porozmawiała z zawodnikami, by pomóc odnaleźć im wspaniałą dyspozycję.

"Pawełek": Darku, czemu Cię tak często nie ma na meczach drużyny, której jesteś kapitanem?
Darek Rochowiak: Jak już mówiłem w jednym z wywiadów miałem poważną kontuzję, po której niestety wróciłem. W ostatnim meczu nie grałem z powodów prywatnych.
"Pawełek": Dla nas powód prywatny to nie żaden powód. Albo nam powiesz albo się sami dowiemy. Marek potwierdzi.
Marek Galla: Tak. Ostatnio cały czas na uczelni za mną łazi jakiś gość z kędzierzawą czupryną, podobno pracuje dla gazety "Pawełek". Ta Justynka.tv nie lepsza. Ostatnio co ranek to budzę się z jakąś dziewczyną, niby "przyjaciółką" prezesa tej telewizji. Ale mocno podejrzewam, że ta dziewczyna pracuje dla Justynka.tv. No, kto to widział, żeby żurnaliści się gwiazdom do łóżka pakowali?!
"Pawełek": Takie życie gwiazdy. Sam widzisz Darku.
Darek Rochowiak: No już dobra, wydawało mi się, że jestem zakochany, nie chciałem, żeby gazeta "Pawełek" się śmiała, że cierpię na syndrom Grzesia Grzybka więc pojechałem do domu. Teraz to już za mną i w niedzielę będę błyszczał formą. Z drugiej strony sam nie wiem teraz kogo wybrać i z którą z fanek pójść na bal absolutoryjny.
"Pawełek": To smutne. Myślę jednak, iż zarząd żółto-czarnych nie zostawi Cię w tak trudnym położeniu. Oni są znani z tego, iż klub otacza swoich zawodników cieplutkim kocem ochronnym.
Darek Rochowiak: Mam taką nadzieję.
"Pawełek": Dziękuję wam chłopcy za wywiad.
Darek Rochowiak: Również.
Marek Galla: Też.

sobota, 3 kwietnia 2010

sparing na Orliku, 2 kwietnia

Zaniepokojony obniżką formy swoich podopiecznych, niegrający (ze względu na przepis o tzw. salary cap”) trener żółto-czarnych, Krzyś (ps. Mourinho) zarządził sparing drużyny na boisku im. Mira Drzewieckiego w Puszczykowie. Trenera nieco zaskoczył fakt, że jego znakomicie wyszkolona technicznie drużyna stosowała niezmiennie tylko jeden schemat taktyczny – grę na dzidę. Strategia ta dałaby być może oczekiwane rezultaty, gdyż Piotrulka zyskiwał trzy metry na każdych dziesięciu do każdego obrońcy przeciwnika metrów („On znów jest zbyt szybki”, wzdychała komentatorka stacji TV Justynka), gdyby na bramce przeciwnika meczu życia nie rozgrywał przyszły gwiazdor Bundesligi, 10-letni Florian, który w zadziwiający sposób ustawiał swoje wytrenowane 35-kilogramowe ciało na linii każdego strzału Piotrulki. Zirytowany nieporadnością swojej gwiazdy treneiro wystawił na atak najnowszy zakup Onych, lewo nożnego zawodnika Smolarka (ps Profesor z racji swojego nietypowego hobby: w przerwach od obowiązków piłkarskich zabawia się wykładając prawo na UAM). Dopiero po tej roszadzie w atak drużyny Onych wstąpił prawdziwy duch walki. Nowy gwiazdor drużyny Onych, zapytany po meczu, jak łączy swoje dwie pasje, ze smutkiem przyznał: „Niestety, od dziś jestem zmuszony całkowicie poświęcić się futbolowi”. Cztery setki studentek zostały bez swojego ulubionego wykładowcy i …bez wpisu do indeksu.

piątek, 2 kwietnia 2010

Doda z bramkarzem Onych?!


Wydaje się to nieprawdopodobne, ale wielu dziennikarzy widziało obściskującą się parę w okolicach centrum Poznania. Jednemu z dzielnych dziennikarzy gazety "Pawełek" udało się nawet uwiecznić to zdarzenie na zdjęciu!

Czy to koniec długiego związku Dody z Nergalem? Wydaje się, że tak. Jakub Smolak znany jest przecież z uwodzenia pięknych kobiet, więc to nic dziwnego, że tym razem jego ofiarą padła słynna gwiazda muzyki Pop - Doda. "To fotomontaż" - oświadcza piosenkarka. Dziennikarze "Pawełka" jednak nie uwierzyli gwieździe na słowo i zrobili mały wywiad środowiskowy. "Nieraz widziałem ich razem, Doda czasem jest na meczach żółto-czarnych" - mówi napastnik i zarazem najbliższy przyjaciel Kuby Piotr Plewa. Wtóruje mu Wojtek Jerzak: "Mi się ta Doda wcale nie podoba, Ula jest ładniejsza. Szkoda tylko, że na nasze mecze nie przychodzi" - mówi ze smutkiem słynny z asyst zawodnik.

To smutna informacja dla wszystkich fanek zespołu Oni, najprzystojniejszy zawodnik zajęty i co gorsza - grozi mu syndrom Grzesia Grzybka! Udało nam się zająć kilka minut bramkarzowi, żeby odpowiedział nam na kilka naszych pytań.

"Pawełek": Pana nieco słabsza dyspozycja w ostatnich meczach była spowodowana zabójczym wpływem pana relacji z Dodą?
Jakub Smolak: Prawdopodobnie tak, nie wiedziałem na czym stoję i nie mogłem się skoncentrować na piłce. Teraz powinno być tylko lepiej.
"Pawełek": Znawca Syndromu Grzesia Grzybka Grzesiek Grzybek mówi, że aby lepiej grać trzeba zerwać ze swoją miłością, więc coś nam się nie chce wierzyć, że będzie lepiej.
Jakub Smolak: Wydaje mi się, że słabsza dyspozycja jest wynikiem niejasnej sytuacji życiowej, ja sobie wszystko poukładałem i teraz będę bronił wspaniale.
"Pawełek": Miejmy taką nadzieję, dziękuje za wywiad.
Jakub Smolak: Dziękuje również i uprzedzam, że moja nowa dziewczyna ma dla kibiców żółto-czarnych małą niespodziankę!

czwartek, 1 kwietnia 2010

Walkower z Chestnuts


Hej!

Dostaliśmy walkowera za mecz z Chestnuts. Goście sprawdzili, że Krzyżu nie jest zapisany do drużyny i złożyli protest.
Napisałem maila, że Krzyżu jest u nas w drużynie w kosza i piłkę, ale póki co mamy walkowera.
Taki mail dostałem od Johnsona:
"Cześć,
Drużyna Chestnuts zgłosiła protest, że gra u was gość, który nie jest uprawniony (Maciej Krzyżniak). Niestety muszę przyznać im rację i dać wam walkowera. Może się jakoś dogadacie i zagracie jeszcze raz ten mecz.
Pozdrawiam,
johnson"

:( Troszkę trzoda.