piątek, 6 kwietnia 2012

Skandal w trzecim meczu Onych!

Po dwutygodniowej przerwie w meczach Onych czekał trudny pojedynek z drużyną EW, która już 2 razy zajmowała drugie miejsce w rozgrywkach WL ligi. Pierwsze co się rzuciło w oczy to fakt, że dobrze zbudowany Maciej Krzyżaniak - największy zawodnik Onych byłby w drużynie rywali najmniejszy. "Nie mięśnie grają w piłkę" - jak mantrę powtarzał swoim podopiecznym trener Jerzak.
Mecz rozpoczęli zawodnicy EW, czyli East-West, gdyż swojego czasu urządzali pojedynki siłowe wschód na zachód, ale im się znudziło i postanowili połączyć siły i pograć razem w piłkę. Pierwszą dogodną sytuację zmarnował jednak Piotrulka, po doskonałym podaniu od młodszego brata, przelobował strzałem z powietrza bramkarza i wszyscy widzieli już piłkę w siatce, ale... ta jednak wylądowała na spojeniu słupka z poprzeczką. Co za pech sympatycznego zawodnika! Kolejną znakomitą sytuację mógł wykorzystać Paweł Jassem, w zamieszaniu w polu karnym znalazł się blisko bramki. Nie trafił jednak czysto w piłkę. Co ciekawe, ta pięknie przelobowała bramkarza i znalazła się na linii bramkowej, bramkarz jednak zdążył po nią sięgnąć i uchronić swój zespół przed stratą bramki. Chwilę później był już jednak bezradny. "Superstar|" popędził jak strzała lewą stroną gubiąc po drodze dwóch obrońców i gdy już stwierdził, że czas podawać zobaczył 2 żółto-czarne koszulki i żadnego przeciwnika. Jeden z zawodników jednak żywi młodą gwiazdę, tak więc doświadczony Krzyś może cieszyć się z kolejnej bramki w sezonie. Przeciwnicy wyrównali jeszcze przed przerwą - po strzale z dystansu, piłka odbiła się gdzieś tam od Piotrusia i zmyliła bezradnego Kuzyna. Jeszcze przed przerwą doskonałą sytuację miał Bartosz Burek, minął swojego obrońcę na lewej stronie, bramkarz jednak doskonale wyszedł z bramki, skracając kąt i Bartek nie był w stanie umieścić piłki w siatce.
Drugą połowę Oni zaczęli od groźnych strzałów braci Jassem, za każdym razem doskonale spisywał się bramkarz rywali, który wyrastał na bohatera spotkania. Kiedy bracia Jassem siedzieli sobie spokojnie na ławeczcę, stało się to co zawsze się dzieje - gol dla rywali. Oni ruszyli do huraganowych ataków, jednak za każdym razem piłka albo mijała bramkę albo znakomicie spisywał się bramkarz. Stare porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuację się mszczą i tak było tym razem. Zamieszanie w polu karnym na raty wykorzystał jeden z zawodników EW. Niestety Oni nie zdążyli się pozbierać po tym ciosie, a dostali kolejny. Strzał z dystansu zawodnika EW, piłka odbija się od Macieja Krzyżaniaka (który był na ławce, ale żeby był śmieszny komentarz to piszemy tak) i ląduje za kołnierzem Smolaka. Bramkarz po raz trzeci bez szans. "Za dużo tego "Krzyża" w swoim stylu złośliwie skomentowała Justyna Stankiewicz, śledząca aktywnie każdy mecz Onych.
Ta bramka wzburzyła sympatycznego Piotrusia, który dość ostrym wejściem zaatakował jednego z przeciwników, trafił jednak nie tylko w piłke, ale też w kolano rywala. Atak nie spodobał się jednemu z zawodników EW i doszło do małej przepychanki. W konsekwencji obaj zawodnicy otrzymali po czerwonej kartce. Kiedy Piotrulka poszedł przeprosić przeciwnika zwijającego się z bólu, to bardzo nie spodobało się rywalowi, który postanowił sam wymierzyć karę. W tym momencie sędzia zakończył spotkanie, odgwizdując walkowera dla Onych. Przeciwnikom się to bardzo nie spodobało i zaczęli atakować słownie sędziego. Wykorzystując nieuwagę EW, cały stadion pospiesznie się ewakuował. Oficjalną decyzję w sprawie drużyny EW oraz Piotra Jassema organizatorzy mają podać dzisiaj.