wtorek, 27 kwietnia 2010

Remis w meczu przyjaźni i zwycięstwo z outsiderem!

Ciepły wtorkowy wieczór, stadion przy ulicy piątkowskiej w Poznaniu. W tych przepięknych okolicznościach odbyły się 2 mecze piłkarzy grających w żółto-czarnych barwach.

W pierwszym meczu podopieczni Janusza Jerzaka zmierzyli się z zaprzyjaźnioną drużyną o groźnie brzmiącej nazwie Euroterror. W jej barwach grało trzech byłych kolegów z drużyny szkolnej kilku zawodników Onych: Jędrzej Suska, Piotr Sawicz i Wojtek Kędzierski. Jak się okazało mecz przyjaźni był tylko na papierze, na boisku było pełno walki, kłótni i kontrowersyjnych decyzji sędziego. Początek meczu przebiegał w chaotycznej atmosferze, obie drużyny skupiły się na grze pressingiem i żadna z nich nie mogła rozegrać składnej akcji. Pierwszą akcję mieli jednak Oni, Superstar wykorzystał niezdecydowanie Piotra Sawicza, wsadził głowę tam gdzie inni boją się wsadzić inne rzeczy i popędził sam na sam z bramkarzem. Spróbował strzału pomiędzy nogami, piłka jednak odbiła się gdzieś od nogi golkipera i znacznie zwolniła, szybki jak strzała Piotr Sawicz zdążył jednak naprawić swój błąd i wybił zmierzającą do bramki piłkę. Kilka minut później Oni przeprowadzili kombinacyjną akcji i w niezłej sytuacji znalazł się Wojtek Jerzak, który udowodnił, że jest w świetnej dyspozycji i w ekwilibrystycznej pozie pokonał bramkarza rywali. Żółto-czarni długo kontrolowali przebieg wydarzeń i nie dawali dojść do sytuacji przeciwnikom. Nerwowej końcówki nie wytrzymał jednak dobrze grający dotychczas Piotr Plewa. 2 minuty przed końcem meczu niepotrzebnie odkopnął piłkę po gwizdku sędziego za co otrzymał minutę kary, a po kłótni z sędzią - jeszcze jedną. Oni bronili się dzielnie, jednak przeciwnicy pół minuty przed końcem zdjęli bramkarza i w przewadze 5 na 3 udało im się strzelić bramkę. Popularny "Plewka" nie powinien sobie pozwolić na taki błąd, jest jednym z bardziej doświadczonych zawodników i powinien dawać przykład młodszym kolegom.

Drugi mecz Oni rozpoczęli zdekoncentrowani wydartym im zwycięstwem i długi czas nie potrafili strzelić bramki ostatniej drużynie w tabeli. Trzeba jednak przyznać, że chłopaki bronili bardzo ostro i w pewnym momencie bracia Jassemowie musieli ustawić ich do pionu. Do przerwy jednak na tablicy wciąż tkwił wynik 0:0. Po przerwie żółto-czarni rzucili się do ataku, jednak wciąż piłka nie chciała wpaść do sieci. "Nie tak tata uczył" - krzyczał w pewnym momencie Superstar do Wojtka Jerzaka po niecelnym strzale. "Nie będzie dziś kolacji" - wtórował trener. Wtedy to drużynę poderwał niezawodny Paweł Jassem. Przejął wybitą piłkę na wysokości połowy boiska, minął dwóch przeciwników, rozegrał szybką klepkę ze swoim bratem i uderzył tuż koło słupka i bezradnego bramkarza. Widać było, że tą akcję bracie Jassemowie ćwiczą od małego. Zgranie Onych widać było w kolejnej akcji po której padła bramka. Piotrulka przejął piłkę pod swoją bramką, najpierw szybka klepka z młodszym bratem, potem szybka klepka z Grzesiem Grzybkiem i kibice Onych znowu mogli skakać z radości. Po Grzesiu widać, że obóz we Włoszech dobrze wpłynął na powrót do formy i współpracę z walczakiem Piotrkiem. Podobno ćwiczyli dużo akcji dwójkowych... Do strzelenia trzeciej bramki znacznie przyczynił się bramkarz Jakub Smolak, który wyrzucił dokładnie piłkę do szybkiego Piotrka, ten wyprzedził golkipera rywali i przelobował go strzałem głową. Czwarta bramka padła łupem Wojtka Jerzaka po kombinacyjnej akcji całej drużyny, a piąta to farfocel Macieja Krzyżaniaka, który jako kolejny zawodnik cierpi na syndrom Grzesia Grzybka. Widać to było w ostatniej akcji meczu kiedy został bezlitośnie ograny przez surowego technicznie przeciwnika, który strzelił honorową bramkę dla rywali. Końcowy wynik 5:1 dla Onych.

9 komentarzy:

  1. A o tym, że ze swoich zadań defensywnych wywiązałem sie w 110% to już ciężko było napisać? :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolacja była!
    A po Macieju to się nieźle przejechałeś ... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A jeszcze cos bym dorzucil do relacji - bardzo dobry mecz Kuby. Jesli nie najlepszy w hisorii naszych wystepow ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. niestety ciężko:( trzeba trochę naciągać sytuację do syndromu Grzesia Grzybka:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Kuba zagrał dobrze. Fajna relacja. Szczególnie podobała mi się końcówka. "kiedy został bezlitośnie ograny przez surowego technicznie przeciwnika" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie coś tam wyciągnął, ale znam Kuby możliwości i jestem pewien, że te mecze to nic co "kuzyn" będzie prezentował w przyszłości!

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę że pod moją nieobecność zaszły spore zmiany w tabeli :)
    Mamy lidera, hej Oni mamy lidera...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale straciliśmy dwie bramki, co nam się nie zdarza, gdy na boisku jest niezawodny Marco.

    OdpowiedzUsuń
  9. dzis będzie niezawodny Marco?

    OdpowiedzUsuń