niedziela, 7 marca 2010

Blamaż Onych w Mosinie.

Nasza drużyna wyjazdu na turniej o puchar Mat-Roleks w futsalu nie zaliczy do udanych. W trzech meczach udało się zdobyć tylko jeden punkt, który nie pozwolił nawet na zajęcie wyższego miejsca niż ostatnie w swojej grupie.

Oni do turnieju przystąpili w mocno okrojonym i nielicznym składzie, jednak nastroje zawodników były bardzo dobre. Okazję do debiutu w sekcji futsalu miał weteran Onych, Krzysztof Jassem: "Bardzo się cieszę, że w końcu otrzymałem powołanie od kapitana zespołu. Myślę, że będę dużym wzmocnieniem, szczególnie w obronie" zapowiadał.

Pierwszy mecz Oni rozegrali z gospodarzami turnieju - Mat-Roleksem. Od początku widać było jaką taktykę obrali na to spotkanie żółto-czarni. Szczególna koncentracja w obronie i szybkie kontry to było to, czym chcieli zaskoczyć przeciwników Oni. Ta taktyka wydawała się być strzałem w dziesiątkę. Zawodnicy Mat-Roleksu nie potrafili przebić się przez szczelną defensywę Onych, a szybkie piłki kierowane w stronę Pawła i Piotra Jassemów raz po raz stwarzały zagrożenie pod bramką gospodarzy. Po jednym z takich podań do szybkiej kontry wybiegli wspomniany Piotrek oraz Marek Galla i Krzystof Jassem. Wspaniałe podanie z prawej strony do wbiegającego na pełnej szybkości "Krzysia" zakończyło się pierwszą bramką dla naszego zespołu. Po tej bramce taktyka Onych nic się nie zmieniła i wydawało się, że 3 pkt są już w kieszeni. Jednak u naszych zawodników było widać coraz większe zmęczenie i na dwie minuty przed końcem meczu chwilę dekoncentracji wykorzystali zawodnicy Mat-Roleksu i doprowadzili do wyrównania.

Drugi mecz Onym przyszło grać z głównymi faworytami turnieju, drużyną El-Pietz. Niestety zmęczeni pierwszym meczem Oni, zupełnie nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony przeciwników. Jedynym pozytywnym akcentem w grze ofensywnej było atomowe uderzenie SuperStara, po którym piłka wylądowała jedynie na poprzeczce. W obronie było jeszcze gorzej. Po indywidualnych błędach praktycznie wszystkich naszych zawodników, El-Pietz wpakował pięć bramek i pewnie wygrał to spotkanie.

Mimo porażki w drugim meczu, Oni cały czas mieli szansę na awans do półfinałów. Wystarczyło pewnie wygrać z +nie wiem jak sie nazywali+ i liczyć na zwycięstwo El-Pietz'u z Mat-Roleksem. Żółto-czarni przystąpili do meczu bardzo skoncentrowani i już po kilku pierwszych akcjach, wydawało się, że strzelenie bramki to tylko kwestia czasu. I owszem, bramki zaczęły padać, tylko że dla przeciwników. Dwa razy fatalnie skiksował nasz bramkarz Kuba Smolak. Najpierw, z tylko sobie wiadomych powodów, zamiast łapać przypadkowo odbitą piłkę od Marka Galli, zaczął naśladować Mariusza Pawełka. Niestety Kuba miał jeszcze mniej kleju na "klacie" niż pan Mariusz i mimo rozpaczliwej próby wybicia piłki przez naszego goalkeepera, napastnik drużyny przeciwnej wepchnał ją do bramki. Chwilę później, w niegroźnej sytuacji Maciej Krzyżaniak wycofał piłkę do Smolaka. Moment zawachania i małe nieporozumienie z Krzysztofem Jassemem od razu wykorzystał napastnik drużyny przeciwnej i ruszył w stronę Kuby. Ten tak niefortunnie wybijał piłkę, że ta po odbiciu od atakujacego go rywala wpadła do bramki. Podłamani takim obrotem spraw Oni zostali dobici jeszcze jedną bramką. Naszych zawodników stać było jedynie na strzelenie gola honorowego którego autorem był Marek Galla.

"Po pierwszym całkiem udanym meczu, kompletnie opadliśmy z sił. Myślę, że jeśli przyjechalibyśmy tutaj pełnym składem to może udało by się powalczyć o dobry wynik. Teraz koncentrujemy się już na przygotowaniach do kolejnych spotkań w lidze studenckiej, które czekają nas w przyszłym tygodniu. Tam już nie możemy pozwolić sobie na chwilę dekoncentracji." Komentuje gwiazda zespołu Paweł Jassem

Wyniki:

ONI - Mat-Roleks 1:1

ONI - El-Pietz 0:5

ONI - +nazwa drużyny+ 1:3

3 komentarze:

  1. No, niestety brakowało asystujących, w tym lidera w tej statystyce Wojtka. Musiałem zająć się podawaniem, więc nie miał kto strzelać:(. Z drugiej strony jako piłkarz muszę napisać, że bez trenera Pana Jerzaka, czuję się źle na boisku. "Trener - jak ojciec"

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedynym pozytywnym aspektem wyjazdu do Mosiny była nagroda pocieszenia, z której niestety jako kierowca nie mogłem skorzystać...

    Pawełku, nie tłumacz się, przyjaciele zrozumieją a wrogowie i tak nie uwierzą :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałem jako pierwszy ten tekst wykorzystac!

    OdpowiedzUsuń