środa, 9 czerwca 2010

Oni w najlepszej szóstce!

Niesieni niesamowitym dopingiem swoich pięknych fanek oraz radami niezastąpionego Papy Jerzaka Oni wygrali niezwykle zacięte spotkanie z Los Futboleiros. 
Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami do dyspozycji trenera byli wszyscy gracze żółtoczarnych.
Mecz toczył się pod dyktando Onych i bramka wisiał w powietrzu. "Już nie mogę się doczekać, aż mój synuś strzeli gola" - mruczał pod nosem Treneiro. Chwilę później jego modlitwy zostały wysłuchane. W polu karnym faulowany był Jerzak. Sam poszkodowany pewnym krokiem podszedł do jedenastki (tak na prawdę to było 6 metrów przyp. red.) i wyprowadził drużynę Onych na prowadzenie.
Niedługo im dane było cieszyć się z prowadzenia. Po błędzie obrońcy i bramkarza napastnik Los Futboleiros doprowadził do wyrównania.
Sędzia zakończył pierwszą połowę.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Twarda męska walka z optyczną przewagą Onych. W pewnym momencie za niesportowe zachowanie minutę kary otrzymał Wojtek Jerzak. Wtedy to dopadł go nasz dziennikarz.
Nasz Dziennikarz: "Wiesz za co otrzymałeś minutę kary?"
Wojtek Jerzak: "Nie, nie wiem."
ND: "Podobno odkopnąłeś piłkę przeciwnikom i powiedziałeś do sędziego - gdzie?"
WJ: "Nie co ja powiedziałem ani co odkopłem. Kompletnie... Konkretnie... Nie wiem"

I pobiegł na boisko.
Widać z tej rozmowy, jakie nerwy targały najlepszego strzelca Onych, któremu już tylko jeden gol brakuje, by prowadzić w klasyfikacji zdobytych bramek.
Decydującą bramkę strzelił Superstar - Dostałem piłkę z głębi pola. Pociągnęłem kawałek. Patrzę, jestem sam na sam. Krótki, czy długi. Długi! Piłka przeleciała bramkarzowi między nogami, a ja na bujanie opowiadam kolegom, jak to założyłem mu siatę - relacjonuje młodszy z braci Jassemów.

Do końca meczu wynik nie uległ zmian i Oni cieszyli się z awansu do 1/6. Następne spotkanie już środę, 9 czerwca o godzinie 19.00

1 komentarz: