poniedziałek, 17 stycznia 2011

Oni zwyciężają z drużynami z czołówki

Ciężkie mecze czekały żółto-czarnych piłkarzy w niedzielne przedpołudnie. Na dobry początek dnia - zwycięzcy poprzedniej edycji ligi na dworze czyli Prawie jak Piłkarze, półtorej godziny później zajmująca drugie miejsce w tabeli drużyna Nankatsu.

Oni nie mogli rozpocząć tych meczów w najsilniejszym składzie - zabrakło chorego Grzesia Grzybka oraz obrażonego Marka Galli. Do drużyny wrócili natomiast bracia Jassemowie.

Mecz z Prawie jak Piłkarzami Oni rozpoczęli od agresywnych ataków, często brakowało jednak dokładności w ich poczynaniach. "Nie czuję świeżości w nogach" - komentował na bieżąco Piotrek Jassem. Słaba gra zaowocowała stratą piłki w środku pola, po której gwiazda rywali Piotr Wierzbowski popędził lewym skrzydłem i zagrał wzdłuż bramki, gdzie popularny "Krzyżu" nie zdążył za rywalem, który wpakował piłkę do pustej siatki. To rozjuszyło żółto-czarnych. Kilka minut później młodszy z braci Jassemów znalazł Piotrka Plewę, ten minął zwodem jednego obrońcę, a drugiemu strzelił między nogami i tuż koło słupka bramki. Okazję do podwyższenia jeszcze przed przerwą miał "Superstar". Po perfekcyjnej kontrze dostał idealną piłkę od swojego brata - strzał jego słabszą lewą nogą został obroniony przez bramkarza. :(

W drugiej połowie cały czas dominowali żółto-czarni, co udokumentowali kolejną bramką. Akcję rozpoczął aktywny tego dnia "Plewka", zagrał do Pawła Jassema. Ten pociągnął lewą stroną, zagrał do Jerzaka, a ten odegrał mu i wystarczyło tylko dołożyć nogę. "Tego uczyłem mojego synka!" - cieszył się po meczu "Papa" Jerzak. "Tak właśnie się podaje do lepiej ustawionych kolegów!". Okazję do podwyższenia na 3:1 w końcówce meczu miał Piotrek Jassem, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam. "On chyba nigdy nie strzeli tego sam na sam" - komentował po meczu znany z ciętego dowcipu Kuba Smolak. Rywale nie zagrozili naszym ulubieńcom już ani razu i mecz zakończył się wynikiem 2:1.

Kolejne spotkanie zapowiadało się na bardzo ciężkie. Drużyna Nankatsu przed niedzielą zajmowała drugą pozycję i nie miała ochoty go oddać. I rzeczywiście drużyna z Japonii szybko strzeliła gola, gdy wesoły bramkarz "Kuzyn" próbował ryzykownie podawać przez całą obronę, znajdując się samemu w połowie boiska. Podanie było niecelne, lob przeciwnika za to tak i rywale cieszyli się z prowadzenia. Tylko chwilowego, gdyż po minucie perfekcyjnie wykonany korner, ćwiczony na treningach zapewnił Onym remis. Dośrodkowywał "Superstar", popularny "Krzyżu" zrobił zasłonę, a dowcipny "Plewka" uderzył nie do obrony. "O to chodzi, o to chodzi" - chwalił kolegów kapitan Wojtek Jerzak. Chwilę później było już 2:1. Kontrę 3 na 2 rozprowadzał młodszy z braci Jassemów, minął swojego rywala i wyłożył piłkę Maciejowi Krzyżaniakowi, który wpakował piłkę do pustej siatki. Nankatsu próbowało odrabiać straty, byli jednak bezradni, gdyż tego dnia w defensywie szalał "Portek", który "kasował" każdą groźnie zapowiadającą się akcję rywala.

Na kolejne bramki kibice musieli czekać, aż do drugiej połowy. Wtedy to sprytnie wykonany rzut wolny zaowocował kolejną bramką. "Plewka" mógł podawać do wolnego starszego brata, jednak ten ruch zobaczył obrońca Nankatsu - ruszył więc do Piotrka by zablokować strzał, piłka trafiła jednak do zawodnika o tym samym nazwisku, który został bez krycia przy samej bramce i pewnie wykorzystał sytuację. Wynik meczu ustalił sam Piotrek Jassem, który zaczął kontrę na lewej stronie boiska, odegrał do braciszka, gubiąc w ten sposób ostatniego defensora, "Superstar" odwdzięczył się ostatnim podaniem, a "Portkowi" pozostało tylko władowanie piłki do pustej bramki. Końcowy wynik 4:1. To zwycięstwo pozwoliło Onym awansować na trzecie miejsce, mają jednak o 2 mecze mniej niż wyprzedzający ich rywale i już za tydzień będzie można to szybko nadrobić!

Na duże pochwały w obu meczach zasługuje Paweł Jassem, który na 6 goli drużyny strzelił 2, a przy 4 asystował. Ale inni też grali przyzwoicie. :)

4 komentarze:

  1. Brawo Kuba! Może jeszcze uda Ci się na grupę zalogować?

    OdpowiedzUsuń
  2. Musimy dać Kubie jeszcze troszkę czasu zanim się zaloguje na grupie google. Zanim oddał komentarz na Onych minęło 1,5 roku. Myślę, że za kolejne półtora Kuba będzie miał konto na google.

    OdpowiedzUsuń