wtorek, 6 marca 2012

Siatkarze zaczynają walkę w play-offach!


Blog drużyny Oni wraca! Po ponad rocznej przerwie, ukochany sprawozdawca znowu wziął się za pisanie. W tym roku wiele się wydarzyło: Piotruś(na zdjęciu obok pięknie się uśmiecha) bierze ślub, Grzesiu Grzybek znalazł sobie dziewczynę, więc czeka nas syndrom Grzesia Grzybka, Wojtek Panek dalej mówi suchary, a Maciej Krzyżaniak już nie jest miły i sympatyczny. Co więcej znakomicie prezentowali się siatkarze w pierwszej części sezonu, w której dość długo byli liderem, by w ostatnim meczu polec z najlepszą drużyną. Gorzej niestety wiodło się w rundzie rewanżowej. Tylko 4 zwycięstwa i po rundzie zasadniczej Oni zajmowali czwarte miejsce w tabeli. Cieszy natomiast fakt, iż władze ligi pozwoliły sobie przyznać nagrodę MVP regular season, którą otrzymał najlepiej dysponowany zawodnik żółto-czarnych - Paweł Jassem. "Nagroda cieszy, ale pamiętajmy, że wygrywa drużyna, a nie jeden zawodnik" - w swoim stylu, skromnie, komentował otrzymanie nagrody gwiazdor drużyny. W meczu ćwierćfinałowym nasi ulubieńcy spotkali się z Chemical Brothers, z którymi to 2 razy wygrali w rundzie zasadniczej. Poprosiliśmy o kilka słów przed meczem dwójkę zawodników.

Wojtek Panek: Będę nagrywał swoje ulubione "krótkie-srutkie". A na zagryweczce same asy! I to nie jakieś treflowe, tylko pikowe hyhy".



Darek Rochowiak: Jest i Pan Dariusz, który wraca w piątek prosto z niemieckiego obozu szkoleniowego w Monachium. To właśnie ON poprowadzi drużynę do zwycięstwa w najbliższy weekend.
pozdrawiam
Dariusz.

Optymizm obiecującej młodej dwójki podzielała cała drużyna, gdyż na ten mecz miał ją wzmocnić Szymon Kugiejko, który uważany jest za największy talent wielkopolskiej siatkówki i prawdopodobnie niedługo zastąpi Marcina Możdżonka w Skrze. Młoda Mosińska gwiazdeczka postanowiła jednak nie przyjść sobie na mecz, co bardzo zasmuciło kapitana Macieja Krzyżaniaka: "No tera to na pewno przegramy, Superstar na środek!" - zakomenderował i już można było zacząć rozgrzewkę. Niestety na rozgrzewce kolejna niemiła niespodzianka - podczas jednego z potężnych ataków atakujący Krzyś Jassem naciągnął sobie mięśnie w barku (ale nie takim z alkoholem hyhy). Znany z walki do końca doświadczony zawodnik zacisnął jednak zęby i zaczął mecz w pierwszej "szóstce".

Pojedynek zaczął się pod dyktando rywali, którzy mocną zagrywką obijali speszonego i zdenerwowanego Macieja Krzyżaniaka. "Tak to jest jak się gra z dzieciakami" - denerwował się Krzyś. Przy stanie 14:11 dla Chemical Brothers kapitan Onych poprosił o czas. Kilka dowcipów Darasa i wracamy na boisko. A po przerwie gra żółto-czarnych zaczęła wyglądać zupełnie inaczej, poprawione zostało przyjęcie, a gwiazdor drużyny, nieoceniony Supestar kiwkami w środek boiska ośmieszał zawodników drużyny przeciwnej. W konsekwencji Oni wygrali pierwszego seta do 21.
W drugim secie zawodnicy toczyli wyrównaną walkę do stanu 14:12 dla Chemical Brothers. Wtedy jednak dwoma kontrowersyjnymi decyzjami "popisał" się sędzia Marek Kruk, nie odgwizdując ataku z drugiej linii rozgrywającego Chemical, a potem błędu rozegrania. Przewaga Braci chemicznych okazała się nie do odrobienia i Oni przegrywają tego seta do 19.
Trzeci set to długa walka punkt za punkt. Niestety przy stanie 13:13 odnowiła się kontuzja doświadczonego Krzysia, którego pozycja nagle zmieniła nazwę na "nieatakujący". Od tego momentu sympatyczny zawodnik mógł pomóc drużynie jedynie w obronie i w bloku. Tego seta wygrywają jednak Chemical Brothers 25:23. Trzeba przyznać, że w ostatniej piłce nie popisała się gwiazda Onych - Paweł mając piłkę na siatce mógł ją rozegrać, postanowił jednak kiwać. Manewr się nie udał i przeciwnicy wyprowadzili skuteczną kontrę. "Nic się nie przejmuj" - pocieszali go koledzy - "I tak jesteś najlepszy".
Po zmianie stron gra Onych zaczęła wyglądać koncertowo: przyjmujący Piotruś Jassem i Maciej Krzyżaniak poprawili odbiór, a w ataku konsekwentnie obijali blok rywali, Wojtek Panek zagrywał niesamowite bomby. "Szkoda, że Kamila tego nie widzi!" - komentował najzabawniejszy zawodnik Onych - Dariusz. Dobra gra zaowocowała pewnym zwycięstwem w czwartym secie i obie drużyny przystąpiły do tie-breaka.
Piąty set zaczął się od niewielkiej przewagi Chemical Brothers, którzy przy stanie 6-4 mieli piłkę w górze. Wtedy to jednak przyjmujący rywali próbując atakować widział ciemność - tak wysoko wyskoczył Piotruś Jassem. Po mocnym ataku piłka spadła pod same nogi rywala, a Oni kontynuowali marsz po zwycięstwo. Przy stanie 10:10 na zagrywkę wszedł posyłający bomby w pole rywali "Superstar" i tym razem ręka mu nie zadrżała. 11:10 dla żółto-czarych i kolejna zagrywka. Tym razem ręka zadrżała. 11:11. Po dobrym odbiorze skutecznym atakiem popisuje się Piotruś i na zagrywkę wchodzi doświadczony Krzyś, któremu w takich sytuacjach nie drży ręka. Zagrywka wędruje na drugą stronę i czapa od Piotrusia 12:11. Kolejna zagrywka i czapa od Dariusza - 13:11, w następnej piłce nawet mały Wojtuś popisuje się blokiem 14:11. Mecz zakończył blok najlepiej blokującego drużyny - Darasa.
Oczywiście w tie-breaku nie obyło się bez skandalu. Przy stanie 6:6 Krzyżu atakował po palcach rozgrywającego i piłka wylądowała na aucie. Sędzia nie zauważył dotknięcia piłki przez zawodnika Chemical, a ten nie przyznał się do winy. Publiczność postanowiła nagrodzić go za to szyderczymi brawami. Po meczu oburzony zawodnik rywali próbował jeszcze przepychanek słownych z najbardziej "bitnym" zawodnikiem Onych - Piotrusiem, ale jednak się przestraszył i uciekł do szatni.

Miejmy nadzieję, że w rewanżu czeka nas podobna ilość emocji!



1 komentarz: